czwartek, 7 kwietnia 2011

Jabłko, cynamon i miód

Jak małymi kosztami zadowolić podniebienie, podnieść poziom endorfiny w organizmie, a nie martwić się o numerki na wadze? Kiedy mam ochotę na coś słodkiego w wciąż jeszcze zimne wieczory, rozgrzewam piec i zabieram się za przygotowanie standardowych pieczonych jabłek.

Zaczynam od przecięcia owoców na pół i usuwam gniazda nasienne oraz wydrążam niewielką ilość miąższu. Następnie łącze miąższ z zawartością spiżarki- bakaliami, suszoną żurawiną, cynamonem lub kardamonem, a wszystko polewam 2 łyżeczkami miodu. Pakuje jabłuszka w foliowe ubranka i zapewniam im gorące 15 minut w rozgrzanym do 180 stopni piecu.

Gdy towarzyszą mi inni miłośnicy pieczonych jabłek, pozwalam sobie na szaleństwo i obok owoców rozpływają się waniliowe lody.

PS. A ten zapach rozchodzący się po całym mieszkaniu- bezcenny!

5 komentarzy:

  1. Zapach pieczonych jabłek to zapach domowego ciepła - bezcenny...:)

    OdpowiedzUsuń
  2. dokładnie! ale najlepiej smakują w towarzystwie ludzi, których kochamy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. też lubię...najlepsze chyba z konfiturami a na koniec z lodami albo śmietaną, bądź jogurtem...

    OdpowiedzUsuń
  4. Z lodami koniecznie.
    I z baardzo słodkim dżemem :)

    OdpowiedzUsuń
  5. bardzo smakowicie :) i przymusowo z lodami!

    OdpowiedzUsuń