wtorek, 29 marca 2011

Przepraszanie a miłość

Zasady życia z ludźmi są jasno określone: zawiniłaś – przepraszasz, ktoś wyświadczył Ci przysługę – dziękujesz, ktoś ma problem – pomagasz. Czy jednak jest w tym zbiorze uogólnień miejsce na tak zwane okoliczności, albo uczucia towarzyszące?
Czynniki zewnętrzne i emocjonalne uwikłania znacznie zaburzają racjonalne podejście i interpretację sytuacji.
Przecież kiedy nienawidzimy – nie pomagamy, kiedy kochamy – przepraszamy nawet wtedy, kiedy wina nie leży po naszej stronie i wybaczamy znacznie więcej, niż powinnyśmy.
Zwłaszcza ostatni przypadek jest tak dobrze nam znany. Kobiety mają skłonność do bezwarunkowej miłości zarówno do mężczyzn, jak też do dzieci. Wybaczamy zdrady, wielkie rozczarowania i kłamstwa. Co jednak, kiedy tak kochana przez nas osoba nie chce przepraszać, nie umie, czeka na ruch z naszej strony?
Czy nie naciągamy naszego poczucia winy w imię miłości na coraz większe poświęcenia? Odpowiedź jest kwestią niezwykle indywidualną.
Podobno miłość jest wybaczaniem. Ale czy w tych wszystkich ogólnych schematach jest miejsce na choć odrobinę rozsądku i poczucie godności?
Być może nie, ale na szczęście dla nas my też jesteśmy kochane i na pewno nam też bardzo często wybacza się znacznie więcej niż powinno :)

2 komentarze:

  1. Widzę,że analizujesz kwestie przepraszania i uczucia bardzo szczegółowo.Ja uciekam od takich drobiazgowych analiz,nie dają odpowiedzi na zadane pytania.Niestety...
    Dobrego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Trudne refleksje i nie do rozwiązania. Nawet systemy filozoficzne nie dawały pewnej odpowiedzi na życiowe pytania. Ale próbować warto. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń