Dzisiaj pierwszy dzień wiosny! A jednym z wiosennych zadań, na które czekam z niecierpliwością, jest przesadzanie. Czyli już niedługo będzie można się zabrać do pracy :)
Przedsięwzięcie zaczynam od wyjścia do sklepu ogrodniczego, gdzie starannie wybieram doniczki. Muszą być ciut większe od tych, w których kwiatki rezydowały do tej pory. Najlepiej do dotychczasowej średnicy dodać 2-3 centymetry. Idealna doniczka posiada w dnie dziurki, aby nadmiar wody mógł swobodnie wypłynąć.
Oczywiście do wyglądu doniczek przywiązuję równie dużą wagę. Lubię te ceramiczne, masywne, w kremowym kolorze. Są stabilne i dodają wnętrzom elegancji. Do kuchni wybieram jednak kolorowy plastik: czerwień, pomarańcz i żółty. Gwarantują przypływ energii podczas sennych poranków.
Samo przesadzanie zajmuje mi zazwyczaj pół soboty. Wyposażona w gumowe rękawiczki, ziemię, doniczki i folię, którą zabezpieczam podłogi, zabieram się do dzieła. Dobrze skropić kwiatek wodą, aby wyciągając nie uszkodzić mu korzeni. Na dno doniczki sypię trochę kamyczków. Po wsadzeniu rośliny i przysypaniu ziemią, solidnie ją podlewam.
Po akcji przesadzania ogarnia mnie poczucie dobrze spełnionego obowiązku. Miło patrzeć, gdy w kwiaty wstępuje nowa energia. Posilone słonecznym światłem zaczynają rosnąć jak szalone, kwitnąć, rozwijać się i piąć do góry. Hmm, lubię wiosnę!
ach, ja w przyszłym roku będę szaleć sobie na swoim własnym balkonie :) już się nie mogę doczekać.
OdpowiedzUsuńdziękuję za odwiedziny i komentarz :)
Jakbym słyszała moją mamę ;)
OdpowiedzUsuńMiłego przesadzania ;)
Magdaleno, własny balkon to świetna sprawa! Rozumiem Twoją niecierpliwość ;)
OdpowiedzUsuńBujaczek, cóż kobiety w pewnym wieku tak mają. Pozdrawiam Mamę!
Przypomniałaś mi, że moje kwiaty doniczkowe nie dostały w tym sezonie nic ode mnie :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Ależ bym chciała mieć własny ogródek, zanurzyć ręce w ziemi i poczuć jej moc.
OdpowiedzUsuńMarzenia...
:)
mnie słońce tez tak napełnia energią! Po prostu uwielbiam!
OdpowiedzUsuń